Jak powiedział kiedyś Remy z Ratatouille: „Jeśli jesteś tym, co jesz, to chcę jeść tylko dobre rzeczy”. Disney Dreamlight Valley to niesamowicie smaczna gra i będę sięgać po coraz więcej talerzy, aż ktoś poprosi mnie, żebym ją odłożył.
Dziś z dumą ogłaszamy, że gościliśmy ponad milion mieszkańców wsi #DisneyDreamlightDolina!
Bardzo się cieszymy, że wiesz, co to znaczy #ŻyjMagicznie. Dziękujemy za entuzjazm, opinie i udostępnianie gry znajomym. To dopiero początek! ✨ pic.twitter.com/BC1bhyZBQm
- Disney Dreamlight Valley (@DisneyDLV) 15 2022 września
Zanim ktokolwiek oskarży mnie o bycie dorosłym fanem Disneya, który oczywiście pokocha tę grę, nigdy nie byłem w Disneyu. Jasne, lubię kultowe klasyki z pogranicza, takie jak Ratatouille, ale szczerze mówiąc nie obchodzą mnie takie rzeczy jak Kraina Lodu i Zaplątani.
Biorąc to pod uwagę, Disney Dreamlight Valley wykonuje świetną robotę, odwołując się do prawie każdego, kto wpadnie w jej ręce: młodych lub starych, miłośników lub nienawidzących Disneya, tych, którzy lubią „grindować” lub całkowicie go nie mieć. W tej kapryśnej symulacji każdy znajdzie coś dla siebie, dlatego nie dziwię się, że do gry dołączyło tak wielu graczy.
Jak wspomniano w tweecie Disney Dreamlight Valley, to dopiero początek gry. Mapa drogowa Gameloft na początku tego tygodnia ujawniła więcej zawartości, w tym postacie z Króla Lwa i Toy Story.
Dodatkowo Gameloft wypuścił dziś pierwszy patch do gry, naprawiający problem z odnajdywaniem Dream Shards. Być może spędziłem siedem godzin tego wieczoru, próbując znaleźć jeden Dream Shard… i to pokazuje, jak łatwo jest marnować czas w tej grze. To wspaniały, zabawny świat, do którego można uciec i się w nim zgubić!