Gracze World of Warcraft Classic zrobią niemal wszystko, by dostać się z przewagą na nadchodzącą premierę rozszerzenia Wrath of the Lich King. Szczerze mówiąc, przygotowania do premiery to jedyne, co można teraz zrobić. Jednak dla niektórych może to być źródłem bólu i frustracji, niezależnie od tego, czy chodzi o uprawianie roli w Dolinie Alterac, czy trudności w przedostaniu się przez (teraz znacznie mniejszą) kolejkę, aby się dostać.

Zawody są jednak podstawą rozwiązania ostatniego poważnego problemu dla dalekowzrocznych graczy. W tej chwili w grze gracze walczą o rudę w całym świecie Azeroth i Outland. Z dala od pól bitew i aren toczą się walki o węzły łupów.

Wszyscy kochają rycerzy śmierci! Sprawdź dokument Blizza na ich temat tutaj.

„Węzły są nieliczne w klasycznych klasykach i nie było ich, gdy gra została wydana” — mówi Squee, kapłan na poziomie 53, który osiągnął poziom na świeżym serwerze Thekal w tygodniach poprzedzających Wrath of the Lich King. „Istnieje tylko kilka stref, w których możesz wydobywać i awansować, a w tej chwili, do którejkolwiek strefy się udasz, natkniesz się na 3-4 innych graczy podążających tą samą trasą”. Są jednymi z wielu graczy, którzy obecnie wydobywają rudy, aby skierować zasoby na biżuterię i/lub inżynierię.

Powodem, dla którego te dwie profesje są szczególnie trudne dla grinderów MMO, jest to, że są tak cholernie dobrzy w Wrath of the Lich King. Oba dają graczom niewymienialne klejnoty lub ulepszenia sprzętu, które zapewniają niesamowite korzyści, pozwalając ci być o krok przed swoimi rówieśnikami pod względem obrażeń, leczenia lub czegokolwiek innego.

Dlaczego wydobycie rud jest obecnie przedmiotem kontrowersji? Zarówno jubilerstwo, jak i inżynieria wymagają surowej rudy i klejnotów, które można wydobywać tylko. Lub będziesz musiał wydać złoto w grze w domu aukcyjnym na zasoby, które są teraz przecenione ze względu na ogromny popyt. Dlatego dla tych, którzy nie dysponują dużym kapitałem, zwłaszcza na nowych serwerach, gdzie nie ma bogactwa nabytego przez lata, kopanie jest najlepszą opcją.

Według Squee za pośrednictwem szeptu w grze: „Możesz spędzić 1 godzinę biegając w kółko i nie zobaczyć ani jednego węzła”, co zależy wyłącznie od liczby graczy polujących na nie na świecie. W Azeroth nie ma latania, więc ci, którzy mają epickie wierzchowce naziemne (lub paladyni z ich dodatkową prędkością ruchu) mają przewagę, podczas gdy Outland jest zdominowane przez kosztowną epicką prędkość lotu. Dla porównania, wyrównałem ziołolecznictwo od początku do końca w około 5 godzin w weekend. Górnicy mają trudności z wykończeniem dwa razy szybciej dzięki ogromnej konkurencji.

Dlaczego więc robić to teraz? Dlaczego nie poczekać później, aż ludzie awansują? Zgadłeś: błąd kosztów utopionych. Skoro zaczęli, równie dobrze mogą skończyć. Squee stwierdza: „To coś więcej niż tylko stracony czas, kiedy spędzasz na czymś tak dużo czasu, że rezygnacja z tego wydaje się ogromną stratą, więc w pewnym sensie rozłączasz się, by po prostu to skończyć, z zasady”.

Jeśli spojrzeć na sytuację z zewnątrz, interesujące staje się to, co myślą o sobie wszystkie ofiary. Niezależnie od tego, czy są zaciekłymi wrogami, czy towarzyszami broni, którzy razem cierpią. W zwrocie serca, którego się nie spodziewałem, okazuje się, że to drugie… w większości. „Zwykle nazywam je nieprzyzwoitymi słowami, ponieważ uderzają mnie we wszystkie węzły, ale to zrozumiałe, wszyscy są w tej samej sytuacji. Dlatego wszyscy musimy uzbroić się w cierpliwość. O ile nie są paladynami, wtedy ich nienawidzę, bo mają dodatkową prędkość ruchu”.

Udostępnij:

Inne nowości