Mówiłem ludziom, aby nigdy nie wspominali o Resident Evil 5 lub 6 w mojej obecności. Nie było ku temu żadnego innego powodu niż fakt, że uważałem te gry za jedną wielką klapę dla całej serii Resident Evil. Opinię tę podziela wielu, ale z czasem – a dziś mija 10 lat od premiery gry – zacząłem doceniać Resident Evil 6. Nawet jeśli nie umiem w to grać.

Witamy w zwiastunie gry Resident Evil 6. Byłem dzieckiem, kiedy po raz pierwszy podniosłem kopię gry Resident Evil 6 ze straganu w alejce w Yorkshire. Na pewno nie było to legalne, ale zafascynowała mnie okładka (nie wiedziałem wtedy, co inni o tym myślą) i cały gameplay Resident Evil, który zobaczyłem dzięki moim rodzicom. Wciąż byłem za młody, by grać w Resident Evil 6, ale mój ojciec wciąż pozwalał mi kupować kopię, a on z kolei pozwalał mi oglądać, jak w nią gra. Jeśli o mnie chodzi, właśnie wygrał.

Później wypróbowałem to na Xbox One po zagraniu w Resident Evil 7, a ostatnio na Nintendo Switch – i zrezygnowałem z gry w ciągu pierwszych kilku godzin. Robiłem to więcej niż raz z rzędu, za każdym razem wyskakując z gry po kilku godzinach. Schemat sterowania wydawał mi się jeszcze bardziej niezręczny niż kiedykolwiek, a gdybym chciał przejść przez ciągłe QTE, wolałbym zagrać coś z antologii The Dark Pictures. W przeważającej części granie w Resident Evil 6 wydawało się obowiązkiem.

Nie uważam Resident Evil 6 za złą grę, pomimo tego, że podczas grania ciągle przewracałem oczami i wzdychałem. W rzeczywistości ze wszystkich gier z serii Resident Evil 6 daje najwięcej frajdy i podziwiam sposób, w jaki Capcom próbował zrobić coś nowego i zadowolić każdego gracza, oferując cztery różne kampanie – Leon, Chris, Jake i Ada. Jednak nie działało to na jej korzyść podczas premiery, wywołując krytykę, że wszystko wydawało się chaotyczne i przesadzone. Wiem, że Leon Kennedy jest dobrze wyszkolony iw ogóle, ale czy naprawdę musi ciągle prezentować wiele różnych stylów walki?

Z biegiem czasu jednak stłumiłem gniew fanboya i doceniłem Resident Evil 6, mimo że wiedziałem, że to nie dla mnie. Czy naprawdę możemy winić Capcom za próbę zrobienia czegoś innego niż powtarzanie tej samej formuły w kółko? W końcu mamy zbiorowy dług wobec Resident Evil 6… bo bez niego nie byłoby Resident Evil 7. I nie ma o czym myśleć.

Okładka gry była… niesławna.

Minęło 10 lat od premiery Resident Evil 6 i chociaż sam próbowałem grać z pozytywnym, otwartym sercem, po prostu nie mogę tego przejść bez względu na to, jak bardzo się staram. Tym razem nawet Chris Redfield nie zachęci mnie do pozostania w grze. I już się z tym pogodziłem.

Teraz mogę tylko szanować firmę Capcom za to, że po prostu próbuje w nowy sposób połączyć przepis Resident Evil z popularną formułą akcji; nigdy nie będzie to Resident Evil 4 i nigdy nie będzie niesamowite. Ale teraz mam nowo odkrytą wdzięczność dla Capcom i fakt, że wciąż próbują nowych rzeczy. Spójrzcie na Exoprimal, na litość boską – nie mielibyśmy go bez Dino Crisis czy Lost Planet, prawda?

To samo działa w serii gier tego wydawcy – bez tych mniej imponujących części kanonu Resident Evil nie mielibyśmy Resident Evil, które mamy teraz. Ogólnie rzecz biorąc, zaangażowanie firmy Capcom w utrzymywanie świeżości gier pozwoliło Resident Evil przetrwać. Dodaj przeróbki i silnik RE, a otrzymasz renesans dla fanów Resi, który nie byłby możliwy bez pomyłek Resident Evil 6 i fellatio żyrafy.

Szkoda, że ​​tego samego nie można powiedzieć o innych seriach horrorów, które były u szczytu popularności w tym samym czasie, co Resident Evil. Co się stało z Silent Hill, Konami?

Udostępnij:

Inne nowości